
Będąc w okolicach Nowogrodu Bobrzańskiego warto odwiedzić Podgórzyce – małą wieś wśród sosnowych borów, położoną nad Bobrem.
Znajdują się w nim ruiny kościoła pochodzącego z XIII wieku, który wedle tradycji był ufundowany przez księcia Henryka Brodatego i jego żonę Jadwigę (możnowładca zmarł 19 marca 1238 w Krośnie Odrzańskim).
Pierwsze wzmianki o murowanej świątyni pochodzą z 1535 roku. Podczas burzliwych dziejów reformacji kościół został przejęty przez ewangelików, ze względu na przejście miejscowej ludności na to wyznanie.
Kościół został poważnie uszkodzony podczas wojny trzydziestoletniej – maszerujące tam i z powrotem armie katolickie i protestanckie zaznaczały swoje przemarsze zgliszczami (złożone były w dużej części z najemników, którzy mieli jedną wartość – złoto. Za wojskami ciągnęły grupy maruderów, a po lasach kryli się dezerterzy. Plądrowania wszelkich osad i miejsc, gdzie można było szybko nabić kabzę – były normalnością w trakcie tej wojny.
Wieża kościelna trwała do 1688 roku, po czym zawaliła się, a dzwony zostały wywiezione do Słociny (kościół podlegał znajdującej się tam parafii).
Wedle podań na wzgórzu w Podgórzycach nad Bobrem, w 1214 roku została zawarta ugoda pomiędzy Henrykiem II Pobożnym, a Konradem Kędzierzawym – pamiątką tego wydarzenia miał być obraz w kościele oraz samo wybudowanie świątyni.
(Według Chronica Polonorum Henryk I Brodaty zamierzał ominąć w sukcesji starszego syna Konrada na korzyść młodszego – Henryka II Pobożnego. Doprowadziło to do konfliktu między braćmi, który doprowadził do krwawej Bitwy pod Studnicą w 1213 roku. Konrad został pokonany, a Henryk umocnił swoją dominację. Jednak w tej historii jest pewien problem – bitwa najprawdopodobniej nigdy się nie odbyła. Brak jej potwierdzenia w innych źródłach poza Chronica Polonorum oraz nie potwierdziły jej wykopaliska archeologiczne. W historii z ugodą nie pasuje też jeden kawałek układanki – Konrad Kędzierzawy tragicznie spadł z konia -ze skutkiem śmiertelnym – podczas polowania, w listopadzie… 1213 roku!).

Kościół został zbudowany z pol97nego kamienia, rudy darniowej z dobudowaną od strony południowej kruchtą. Okna i drzwi zostały osadzone w ostrołukowych formach które są charakterystyczne dla architektury gotyckiej. W środku był wybrukowany ceglaną posadzką.
Na początku XX wieku na kanwie romantycznego zainteresowania się ruinami i krajoznawstwem dobudowano małą, ceglaną dzwonnicę – w której do tej pory wisi mały dzwon. Dzięki Wam dźwięk dzwonu znów może ponieść się ruinach przypominając o dawniej odprawianych w nim mszach…
Na terenie dookoła kościoła oraz w nim samym możemy znaleźć resztki nagrobków. Bystre oko wypatrzy także wydrapane na tynku podpisy przedwojennych mieszkańców lub turystów odwiedzających to urokliwe miejsce.
Niesamowite wrażenie robi duży dąb, który wyrósł w ruinach świątyni.